piątek, 19 grudnia 2014

Najmłodsi emeryci żyją...w Polsce

To wcale nie jest żart. Wbrew obiegowym opiniom jak to źle się żyje w Polsce, emerytom okazuje się, że wcale aż tak źle nie jest. Źle dopiero będzie. Z danych GUS wynika, że aż 3 proc. osób otrzymujących emerytury mają mniej niż 54 lata. Jest ich dokładnie 160,8 tys. Spośród nich, 3,3 proc.nie ukończyło nawet czterdziestki!!! Są to osoby pobierające świadczenia z resortu spraw wewnętrznych, obrony i sprawiedliwości. Ale młodzi emeryci są też w ZUS. 

Okazuje się też, że świadczenia tych młodych emerytów cały czas rosną i wynoszą 64 proc. przeciętnej płacy, czyli nieco ponad 2 tys. złotych brutto. To najwyższy poziom od sześciu lat. Pozostali pracujący będą musieli na tych młodych emerytów pracować do śmierci! Przecież matematyka jest nieubłagana. Ktoś, kto pracował 15, 20 lub nawet 25 lat nigdy w życiu, nie odłożył nawet połowy tego, co będzie mu przez kilkadziesiąt lat wypłacane w formie emerytury.


Rozpad aktualnego, chorego systemu nieuzasadnionych przywilejów, jest tylko kwestią czasu. Żaden rząd od 25 lat nie zrobił z tym porządku. Młodzi widząc co się dzieje, wolą wyemigrować, niż pracować za 2000 złotych brutto, gdzie dostaną do ręki 1459,48 złotych,  państwo zabierze im prawie 955,32 złotych haraczu, a koszty dla pracodawcy wyniosą 2414,80 złotych. Pamiętaj, że to nie pracodawca Ci mało płaci, tylko pazerne państwo tyle Ci zabiera!

A obciążenia będą się zwiększać, ponieważ coraz mniej ludzi będzie odprowadzało podatki, a coraz więcej będzie pobierało świadczenia. To z kolei spowoduje kolejne fale emigracji oraz powiększenie szarej strefy. Skutki społeczne tej niesprawiedliwości systemu emerytalnego będą opłakane nie tylko dla przyszłych emerytów, ale także dla tych, którzy cieszą się teraz wysokimi emeryturami i przywilejami. A tak na marginesie, ludziom finansowo edukowanym, którzy oszczędzają i inwestują, emerytura od państwa w zasadzie nie jest w ogóle potrzebna. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz