poniedziałek, 28 lipca 2014

Urlopowe refleksje z Debreczyna

Mimo, że jestem na tygodniowym urlopie, to jednak poczucie obowiązku nie pozwala mi tak całkiem wyłączyć się z życia. Siedzę właśnie w knajpce na głównym deptaku Debreczyna, piję miejscowe piwko i obserwuję życie miasta. Debreczyn, to drugie co do wielkości miasto na Węgrzech (ok. 200 tys. mieszkańców), ważny ośrodek kulturalny i akademicki. 

Chociaż widać tutaj pozostałości komuny, to jednak ma swój urok. Z całą pewnością tramwaje mają tutaj o dwie epoki do przodu niż na Śląsku. Poza tym, to nie widać tutaj pośpiechu wielkiego miasta. Panuje jakiś taki spokój, ludzie siedzą na ławkach przy fontannach i skwerach, odpoczywają, rozmawiają. Wielu porusza się na rowerach. Za chwilę będę się przemieszczał ulicą w dół, aby obejrzeć kilka zabytków

We wschodniej części Węgier, ale nie tylko możemy skorzystać z wielu basenów termalnych i aquaparków, których jest tutaj naprawdę sporo. Można powiedzieć, że to ich narodowa wizytówka (oprócz kuchni oczywiście). Życie płynie tutaj mniej więcej na wzór mieszkańców basenu morza śródziemnego. Sjesty co prawda nie mają, ale panuje swoisty luz i mały zapał do pracy.

Można tu spotkać turystów z całej Europy, Polaków, Słowaków, Czechów i Niemców. Pewnie jakieś inne narodowości również. W każdym razie pozdrawiam tych, którzy dzielnie pracują i tych, którzy gdzieś wypoczywają. Jedno jest pewne. Podróże kształcą

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz