Do 31 lipca możemy zdecydować, czy część naszego wynagrodzenia brutto
będzie trafiać do otwartych funduszy emerytalnych, czy pozostanie w ZUS. Według ZUS do końca
czerwca 385 126 osób wybrało OFE.
Zgodnie z nowelizacją ustawy o funduszach emerytalnych z
grudnia 2013 roku, od 1 kwietnia do 31 lipca ubezpieczeni mogą zdecydować, czy
chcą, aby część ich składki emerytalnej trafiała do OFE, czy na indywidualne
subkonto w ZUS. Oznacza to, że w przypadku osoby, która zdecyduje się na
odprowadzanie składki emerytalnej wyłącznie do ZUS, 12,22 proc. jej
wynagrodzenia będzie zapisywane na koncie w I filarze, a 7,3 proc. na subkoncie
w ZUS. Jeśli jednak zdecydujemy się na pozostanie w OFE, to 12,22 proc. naszego
wynagrodzenia będzie trafiało do I filara (ZUS), 4,38 proc. na subkonto w ZUS,
a 2,92 proc. do OFE.
Czy to w ogóle ma jakiekolwiek znaczenie co wybierzemy? Właściwie niewielkie, ale nie o to tu w tym momencie chodzi. Fakt, że zostaliśmy okradzeni z naszych pieniędzy jest bezdyskusyjny. Natomiast dla zasady powinniśmy chronić resztki tego co zostało. Zostało niestety niewiele, ale w mojej ocenie najbardziej złodziejska i znienawidzona instytucja w tym kraju, powinna dostać jak najmniej naszych pieniędzy, gdyż wszystko co tam wpadnie, tego już nigdy nie zobaczymy.
Ustawodawca celowo wprowadził zasadę pisemnego wyboru, faworyzując nieefektywnego giganta. Liczy bowiem na to, że ludzie z lenistwa nie złożą stosownego oświadczenia na czas i całość ich składek przepadnie w czarnej dziurze. A pieniądze naszym zawodowym darmozjadom, są bardzo potrzebne do zaspokajania coraz większych potrzeb.
Dlatego też chrońmy nasze pieniądze na wszelkie możliwe sposoby, ponieważ aparat biurokratyczny zmarnuje wszystko co do niego wpadnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz